ALE NAKRĘCONE - PO RAZ 10-TY!!!

Odsłony: 367

 

 

 

"Biała wstążka" - historia narodzin zła?

Jeden z najlepszych filmów 2009r. - "Biała wstążka" Michaela Hanekego, nagrodzona Złotą Palmą w Cannes, to precyzyjnie opowiedziana historia narodzin jednego z największych wynaturzeń w dziejach ludzkości...


Haneke w swoich filmach często chowa się za gatunkowym sztafażem – kryminału, thrillera, obyczajowego dramatu, ale nie poddaje się regułom. Wręcz przeciwnie rozsadza je od środka. Haneke wciąga w akcję, buduje napięcie jakąś intrygującą zagadką, a tak naprawdę zastawia pułapkę, pozorne zaangażowanie zamienia w dystans, a misternie snute fabuły w wehikuły dla własnych konstatacji, diagnoz i pytań wykraczających poza ramy umownej konstrukcji. W przypadku „Białej wstążki” jest podobnie.

Akcja rozgrywa się na moment przed wybuchem I wojny światowej w sielskiej wsi, gdzieś w północnych Niemczech. Znowu znajduje Haneke gatunkową ostoję w narracji portretującej wiejską społeczność oczyma przybysza z zewnątrz, nauczyciela relacjonującego historię, w której odegrał rolę aktywnego świadka. Chwyt niby ograny, a pozwala zakotwiczyć opowieść w tradycji bildungsroman, a zarazem zarzucić haczyk. Austriacki reżyser znów sugeruje kryminalną zagadkę i znów, choć podsuwa rozwiązanie, pozostawia ją na poły otwartą. Wątek kryminalny wprowadza już w pierwszej scenie. Oto, szanowany lekarz spada z konia, bo ktoś między drzewami rozpiął cienki drut. Pod oknem jego córki zmuszonej zaopiekować się młodszym bratem staje gromadka jej szkolnych kolegów i koleżanek. Przyszli pomóc. Wzruszający i na pozór krzepiący obrazek, ale ten dziwny orszak staje się wkrótce coraz bardziej złowrogi. Oto bowiem społecznością wsi wstrząsają nowe tajemnicze wypadki i wydarzenia, a dzieci miejscowego feudała, lekarza, pastora, zarządcy majątku, synowie i córki zwykłych chłopów są świadkami, ofiarami, a być może również sprawcami fatalnych wydarzeń.

Haneke zaczyna od rekonstrukcji mitu starych dobrych czasów, świata patriarchalnego, rządzącego się hierarchicznymi zasadami i uświęconego surową protestancką pobożnością. Dzieci pastora spóźnione na kolację, pójdą spać głodne. Wysłuchają przemowy głowy rodu i kościoła zapowiadającej karę w postaci rózeg. Zanim pójdą spać pocałują rodziców w rękę na dobranoc, a następnego dnia wyjdą do szkoły z przewiązanymi na ramieniu białymi wstążkami – znakiem czystości, do której mają dążyć, a tak naprawdę rękojmią posłuszeństwa, znakiem rozpoznawczym wiecznej pokuty, piętnem terroru wymuszonej niewinności. Chwilę później jednego z synów pastora spotka nauczyciel, gdy ten przechadza się po wysoko zawieszonej belce, sprawdzając czy Bóg pragnie jego śmierci.

Obserwujemy jak na modelu rozpad tego patriarchalnego porządku. Upada biblijny ideał ojca, który jak Bóg Ojciec „za dobre wynagradza, a za złe karze”, kompromituje się protestancka etyka oparta na całkowitym posłuszeństwie wobec religii i nieustającym poczuciu winy. Prawdy i zasady, które wpaja się dzieciom są tu jedynie słuszne i absolutne. Nie ma miejsca na dziecinne pytania. Gdy najmłodszy synek lekarza pyta „Co to jest śmierć?”, odpowiedzieć próbuje starsza siostra, ojciec milczy. Milczy też, gdy synek zobaczy, co jego ojciec robi w nocy z własną córką. Nie ma też w świecie tego ładu miejsca na empatię, ciekawość świata, wrażliwość, spontaniczność, okazywanie słabości. Gdy synek pastora ofiarowuje ojcu klatkę z ptakiem, by zastąpił mu utraconego ulubionego kanarka, ten jedynie oschle dziękuje. Bez wzruszeń, przytulania, okazywania miłości. Haneke stawia diagnozę jednoznaczną: pod powierzchnią dyscypliny, dobrych manier i wypełniania obowiązków religijnych skrywa się okrutna gra pozorów i hipokryzja.

Taka wizja protestantyzmu zbliża się do tego, co pokazał Bergman w „Fanny i Aleksandrze”. Tyle, że Bergman ograniczył się do ran na psychice, które jeszcze da się uleczyć. Hanekemu chodzi o coś więcej. Pokazuje jak doszło do tego, że z dzieci wychowywanych w protestanckich, dbających o dyscyplinę i dobre maniery rodzinach za dwadzieścia lat wyłoni się chłodne emocjonalnie, obojętne na zło, okrutne społeczeństwo. Ciąg zagadkowych wypadków ujawnia powoli cały swój intelektualny i emocjonalny ciężar. W pozornie tylko ascetycznych, czarno-białych kadrach Haneke koduje wizję rozpadu czarno-białego, przyzwoitego świata. Za chwilę w Sarajewie zginie arcyksiążę Ferdynand, nadciągnie wojna.

Ale to tylko zapowiedź katastrofy, której korzenie oglądamy w mikroskopijnej skali. Bo i sam Haneke traktuje kamerę trochę jak mikroskop, a bohaterów jak obiekty doświadczenia. Zamyka ich w ograniczonych przestrzeniach i z chłodnym sceptycyzmem przygląda się jak wyłazi z nich zło. Bohaterowie „Białej wstążki” znaleźli się właśnie w laboratoryjnej pułapce. Z jednej strony patriarchalny, duszny gorset, z drugiej niemożność jakiegokolwiek buntu prowadzącego do otwarcia prawdziwej puszki Pandory – zwątpienia we wszelkie wartości. Z terroru niewinności rodzi się zło. Akty okrucieństwa są tylko symptomem choroby, na którą cierpi świat sprowadzony do zimnych rytuałów, oparty na ślepej wierze i ślepym posłuszeństwie. Haneke podążając za Frommem i jego „Ucieczką od wolności” wywodzi nazizm z samego społecznego systemu, odwołuje się do frommowskiej kategorii zbiorowego charakteru nie popadając w narodowe stereotypy. Pokazuje jak humanistyczne doktryny zamieniają się we własne zaprzeczenie, a jednocześnie jak Lynch w „Twin Peaks” burzy „sielską” mitologię z pruskiej prowincji, dekonspiruje ją jako prawdziwe jądro ciemności początku XX wieku.

W wycyzelowanych z matematyczną precyzją, statycznych kadrach, długich, przeciągniętych ujęciach udało się odbudować Hanekemu kompletny światoobraz przeszłości, podobny do tego, jaki znamy ze starych fotografii. Ale w tych zdjęciach jest jak zwykle pewien naddatek znaczeń. Haneke niczym demiurg panuje nad światem przedstawionym, przygląda się temu, co oswojone i znane, by wydobywać pęknięcia, doprowadzać do świadomości to, co niewidoczne, do czasu ukryte.

Mnoży wątpliwości i każe szukać odpowie między kadrami. Ta strategia prowadzi do hipnotycznego niemal poddania, czujności, podejrzliwości wobec wszystkiego, co widoczne gołym okiem i wszystkich, którzy wydają się odporni na ukąszenie zła. Przecież nawet naiwny nauczyciel kończąc swoją relację porzuca etyczną perspektywę i przechodzi do rzeczowego streszczenia swych dalszych losów. Walczył na wojnie, przejął zakład krawiecki, ożenił się. Może do tego stopnia zobojętniał na zło, że także i on zagłosował na Hitlera?

Wychodzi jak zwykle z Hanekego okrutny, ograniczający się do behawioralnych obserwacji, moralista ostrzegający przed skażeniem lewicowymi i prawicowymi dogmatami. Wyłazi austriacki kompleks (dzielony z Bertholdem i Jelinek) nieumiejętności rozliczenia się z przeszłością. Ale siła jego filmu leży gdzie indziej. Nie w diagnozach, klarownych odpowiedziach, nie w kanonicznych interpretacjach, ale w niejasnościach, w niepokojąco amorficznej prawdzie o pewnym wycinku czasu i fragmencie przestrzeni uchwyconej na fotografii, w której najważniejsze jest to, co niewidoczne, a nie to, co oczywiste.

Wojtek Kałużyński

 

 

[Cannes 2009] Kino z najwyższej półki

"Biała wstążka" - dwuipółgodzinne, surowe i przegadane kino psychologiczne spod znaku Ingmara Bergmana. Przesłanie Haneke jest potężne, ale środki użyte do jego wyrażenia - bardzo skromne i surowe, a w niesprzyjąjących warunkach - zniechęcające. Co w pierwszej chwili wydaje się czysto naśladowczą, bergmanowską psychodramą, po pewnym czasie zaczyna żyć w naszych głowach własnym życiem. Może taki właśnie był zamiar Haneke - podczas seansu ziarno zostaje zasiane, jego plon przyjdzie nam zbierać znacznie dłużej. Akcja filmu toczy się w roku 1913, w małej niemieckiej, pozornie tylko zwyczajnej wiosce. Zamieszkałą głównie przez protestantów osadę zaczynają nękać niepokojące wydarzenia. Ktoś rozwiesza sznur wzdłuż drogi powodując wypadek, syn jednego z mieszkańców zostaje porwany i pobity, niepełnosprawny chłopiec brutalnie okaleczony... Łańcuch zdarzeń wydaje się nie mieć końca, sensu i sprawcy.

Bardziej przerażające od tych tajemniczych wydarzeń są jednak relacje między mieszkańcami wioski - zanik uczuć, ogólne zobojętnienie i chłód panujące w niepotrafiących się porozumieć familiach skutkuje odpowiednio skrzywionym wychowaniem: dzieci uczone są bierności, oswajane z sadyzmem, nastawiane na tłamszenie emocji. Początkowo jeszcze jest to smutny obraz niegodziwości zakorzenionej gdzieś głęboko w ludzkiej naturze. Gdy jednak zestawimy go z historycznymi, czającymi się za rogiem faktami, sytuacja ma się nieco inaczej. Otępiałe, niepotrafiące odczuwać karykatury ludzi, które wyrosną z młodocianych bohaterów filmu, staną się przecież główną pożywką dla Hitlera i jego nazistowskiej ideologii. Haneke trafia tu w sedno, bezlitośnie ukazując narodziny chorego, wypaczonego świata, który w niedługim czasie pochłonie kilka milionów ludzkich istnień. "Biała wstążka" to kino trudne i surowe, ale za to z najwyższej półki.

Autor: Piotr Pluciński

 

Michael Haneke
ur. 1942

"Film fabularny
to 24 kłamstwa na sekundę..."

 

O reżyserze

Michael Haneke jest Austriakiem. Urodził się w 1942 roku Monachium, dorastał w Wiedniu, a dziś, jako dojrzały reżyser, lubi spędzać wolne chwile w swoim domu w Dolnej Austrii. Realizacją filmów nie zajmuje się z przypadku, jest synem aktorki Beatrix von Degenschild oraz reżysera i aktora Fritza Haneke. Wybór ścieżki twórczej nie był spontanicznym impulsem, lecz starannie przemyślaną strategią - studiował psychologię, filozofię i teatrologię na Uniwersytecie Wiedeńskim. Szybko zamienił teorię na praktykę i swoje pierwsze przedstawienia teatralne zrealizował dla Südwestfunk Theater Company w latach 1967-1970. Jego realizacje teatralne miały swoje premiery m.in. w Düsseldorfie, Frankfurcie, Hamburgu, Berlinie i Wiedniu. Sięgał po Strindberga, Goethego czy Kleista. Uciekając przed zamknięciem w "teatralnej puszce", spróbował swoich sił w znacznie bardziej żywiołowym medium, czyli telewizji. Tam zaczynał jako scenarzysta, a od 1974 roku również jako reżyser. Na dużym ekranie zadebiutował dopiero w 1989 roku filmem "Siódmy kontynent". Intrygująca i prowokacyjna w owym czasie historia Evy, która udaje, że traci wzrok tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę rodziców, budzi zainteresowanie na festiwalu w Locarno. Tam Haneke otrzymuje pierwszą prestiżową nagrodę: Ernest Artaria Award. Sporo zamieszania wywołuje następny film pt. "Benny's Video", opowiadający o nastolatku ulegającym fatalnemu zauroczeniu przemocą w filmach video. Krytyka przyznaje reżyserowi nagrodę FIPRESCI podczas rozdania Europejskich Nagród Filmowych w 1993 roku. Kolejne filmy reżysera nie przechodzą bez echa na europejskich przeglądach i festiwalach, ale prawdziwy przełom następuje dopiero w 1997 roku, kiedy to dzięki filmowi "Funny Games" nazwisko Haneke staje się znane szerszemu odbiorcy. Na festiwalu filmowym w Belgii Haneke otrzymuje nagrodę FIPRESCI, pojawia się nominacja do Złotej Palmy. Powstał film podejmujący temat przemocy przeraźliwie chłodno, "bez zmiłowania", wyprowadzający grę z widzem na szczyty moralnej prowokacji. Haneke zburzył trzecią, a nawet czwartą ścianę fabularnej umowności. Przedstawił przemoc ironicznie i widowiskowo, ale w opozycji do amerykańskiej estetyki. Krytyka szybko przypięła mu dumny tytuł artysty oraz mistrza antyspektakularnej traumy. Film ten wyznaczył koniec pewnego etapu twórczości Haneke - zakończył serię filmów skupiających się na krytycznej obserwacji społeczeństwa austriackiego, finansowanych z funduszy państwowych. Odtąd w jego filmach pojawia się plejada wielkich nazwisk kina europejskiego: Juliette Binoche, Isabelle Huppert czy Daniel Auteuil, zarysowuje się także szerszy krąg tematyczny, obejmujący problemy społeczeństwa europejskiego w ogóle. Haneke, dotychczas autor scenariuszy do większości swoich filmów, wyjątkowo sięgnął także do książki Elfriede Jelinek, ekranizując powstającą w aurze skandalu "Pianistkę" (2001). Obraz ten został nagrodzony Grand Prix w Cannes. Reżyser stał się laureatem wielu nagród przyznawanych przez międzynarodowe stowarzyszenia krytyki oraz oświaty.

Najczęściej nominowanym i nagradzanym filmem jest "Ukryte" (2005). W 2006 roku Michael Haneke wyreżyserował w Paryżu swoją pierwszą operę - "Don Giovanni" Wolfganga Amadeusza Mozarta, jednak jego niekonwencjonalna interpretacja wzbudziła mieszane odczucia wśród odbiorców. Reżyser wywołał także głośny skandal tuż przed rozpoczęciem 28. Festiwalu Filmowego w Moskwie, kiedy jako przewodniczący wycofał się z prac jury w ostatniej chwili, lekceważąc organizatorów i przygotowany przez nich pokaz jego filmów. Haneke jest również profesorem i wykładowcą Akademii Filmowej w Wenecji. W 2008 roku dołączył do 105 osobistości Academy of Motion Picture and Science. Zapytany o dziesiątkę najwspanialszych filmów w historii kina wymienia m.in.: "Zwierciadło" Tarkowskiego, "Saló, czyli 120 dni Sodomy" Passoliniego, "Anioła zagłady" Buňuela, "Psychozę" Hitchcocka oraz "Zaćmienie" Antonioniego.

Najważniejsze nagrody

 

1992 - "Benny's Video" - wenecka nagroda filmowa na Viennale.

1993 - "Benny's Video" - Europejska Nagroda Filmowa FIPRESCI.

1997 - "Funny Games" - Srebrny Hugo za najlepszą reżyserię
na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago.

2000 - "Kod nieznany" - nagroda specjalna Jury Ekumenicznego podczas Festiwalu w Cannes.

2001 - "Pianistka" - Grand Prix na Festiwalu w Cannes.

2005 - "Ukryte" - nagroda za najlepszą reżyserię, nagroda Jury Ekumenicznego
oraz nagroda FIPRESCI na Festiwalu w Cannes.

2009 - "Biała wstążka" - Złota Palma oraz nagroda FIPRESCI na Festiwalu w Cannes.

 

Podstawowe wyznaczniki stylu

 

Kino niepokoju. Haneke najczęściej sięga po takie tematy filmowe, które umożliwiają mu ukazywanie kolejnych stadiów dezintegracji i dysfunkcji czy natężenia destrukcji. Wielokrotnie podejmuje temat alienacji i anonimowości oraz znieczulicy społeczeństwa w czasach konsumpcji i dobrobytu. Przygląda się z lodowatym dystansem "morderstwu dla zabawy, żeby sprawdzić, jak to jest", obnaża komunikacyjne kalectwo społeczeństwa, które pogłębia granice między kulturami, czy dwojgiem ludzi. Jego obserwacja skupia się np. na postępującym rozpadzie rodziny na skutek jakiegoś czynnika zewnętrznego lub wewnętrznego, dotąd nie ujawnionego ("Siódmy kontynent", "Benny's video", "Czas wilka", "Funny games", "Kod nieznany", "Ukryte", "Biała wstążka").

Antyspektakularna trauma, czyli przemoc według Haneke. Przemoc w filmach Haneke jest czymś oczywistym, a jednak w swej istocie w antyhollywoodzkim stylu. Reżyser polemizuje z beztroskim, rozrywkowym ukazywaniem przemocy w kinie amerykańskim i przestawia punkt ciężkości na obserwatora aktu przemocy, czyli widza. Sceny przemocy najczęściej nie są ukazane wprost, ale zasugerowane przez ścieżkę dźwiękową filmu lub reakcje, gesty, mimikę ofiar/agresorów/morderców, scenerię wydarzenia (np. "Funny games"). Haneke koncentruje się bardziej na ukazywaniu cierpienia ofiar niż na epatowaniu scenami agresji, okaleczeń, śmierci. Reżyser operuje tu sugestią i prowokacją. Natomiast prezentacja agresji wprost (np."Benny's video", "Pianistka", "Ukryte") ma zazwyczaj charakter krótkich wybuchów przemocy lub zaskakujących, nagłych aktów zbrodni. To, co naprawdę przeraża w filmach Haneke, to raczej lodowaty dystans prezentacji, surowa dramaturgia (prekursorem takiego programu filmowego był Robert Bresson), brak happy endów, sekwencji ratunku, czy scenariusza zemsty. Według Haneke film ma być rodzajem katharsis dla widza, inspiracją i ukłonem w stronę jego inteligencji.

Dla tych powodów portrety bohaterów filmowych Haneke są z gruntu antypsychologiczne. Nietypowe, dziwne zachowania sadomasochistycznej bohaterki "Pianistki" czy narcystycznego nastolatka z "Benny's video" nie są wyjaśniane czy usprawiedliwiane w psychologiczny sposób; mordercy z "Funny games" i wpadający w furię ojciec z "Siódmego kontynentu" nie mają motywów. W zamyśle reżysera postacie filmowe mają być tylko powierzchownymi projekcjami, "pustymi miejscami", które wypełnią wyobraźnia, myśli i emocje widza. Haneke posuwa się do drastycznego ograniczenia konstrukcji postaci w celu wywołania u odbiorcy efektu "wczuwania się".

Filmy reżysera mają prowokować do myślenia, działać na intelekt i psychikę, budzić żywe reakcje. Haneke nigdy nie podaje gotowych odpowiedzi na ukazane w filmie problemy, za to na końcu stawia mnóstwo pytań. Według reżysera, film staje się dzięki temu bogatszym doświadczeniem dla odbiorcy. Tworzy wysublimowane, refleksyjne i polemiczne kino, którego materią są "zastraszająco" proste fabuły, chłodna obserwacja, ekstremalnie długie statyczne ujęcia i lakoniczny montaż. Chłód, dystans, unosząca się wszędzie aura czegoś niewyjaśnionego oraz ironiczny autotematyzm filmu są odczuwalnymi wyznacznikami jego stylu.

Haneke często kwestionuje wiarygodność obrazów postrzeganych przez widza poprzez kontrastowanie ich ze ścieżką dźwiękową, niosącą odmienne/sprzeczne informacje (np. "Funny games", "Kod nieznany"); przedstawiając zdarzenia, które wydają się nie mieć końca, sensu i sprawcy ("Biała wstążka", "Ukryte").

 

Filmografia

 

1974 - "After Liverpool" (TV)

1976 - "Sperrműll" (TV)

1976 - "Three Paths to the Lake" (TV)

1979 - "Lemminge, Teil 1 Arkadien" (TV)

1979 - "Lemminge, Teil 2 Verletzungen" (TV)

1983 - "Variation" (TV)

1985 - "Wer war Edgar Allan?" (TV)

1986 - "Fraulein" (TV)

1989 - "Siódmy kontynent"

1991 - "Nachruf fűr einen Mőrder" (TV)

1992 - "Benny's Video"

1993 - "Die Rebellion" (TV)

1994 - "71 fragmentów"

1995 - "Lumiere and Company"/ fragment "Michael Haneke/Vienne"

1997 - "Zamek"

1997 - "Funny Games"

2000 - "Kod nieznany"

2001 - "Pianistka"

2003 - "Czas wilka"

2005 - "Ukryte"

2007 - "Funny Games U.S."

2009 - "Biała wstążka"