Zapraszamy na kolejne spotkanie Klubu Filmowego ALE NAKRĘCONE!!!

Odsłony: 1642

 

 

 

 

czas: 100 min.

gatunek: dramat, komedia

produkcja: USA, Niemcy, Wielka Brytania

premiera: 2014

reżyseria: Wes Anderson

scenariusz: Wes Anderson

Konsjerż słynnego hotelu zawiera znajomość z młodym pracownikiem, który zostaje jego zaufanym protegowanym. Niezwykłe przygody ekscentrycznego portiera ze słynnego europejskiego hotelu w burzliwym okresie międzywojennym, który uwikłany zostaje w aferę wokół kradzieży bezcennego renesansowego obrazu i walkę o przejęcie ogromnej fortuny rodzinnej.

 

Rezerwujcie pokoje!

Łukasz Muszyński

 

Jest w filmie Wesa Andersona scena, w której więzienny strażnik przy pomocy ostrych narzędzi sprawdza, czy dostarczone lokatorom cel wiktuały nie skrywają kontrabandy. Pod nóż idą między innymi kiszka pasztetowa i żółty ser. Kiedy jednak na stole ląduje przepięknie przystrojony deser z cukierni pana Mendla, klawisz składa broń. Nie potrafi podnieść ręki na dzieło sztuki. Z "Grand Budapest Hotel" jest podobnie: ma kilka warstw, co rusz odkrywa przed widzem nową smakową nutę, a jego dekoracja dosłownie zapiera dech w piersiach.

Na podstawowym poziomie to komedia kryminalna, której bohaterem jest konsjerż bajecznego hotelu położonego w fikcyjnym wschodnioeuropejskim państewku Zubrowka. Gustave H. (wspaniały Ralph Fiennes) potrafi dogodzić gościom lepiej niż Forest "Kamerdyner" Whitaker i Anthony Hopkins z "Okruchów dnia" razem wzięci. Jego wdzięk, nienaganne maniery i zamiłowanie do intensywnych zapachów perfum cenią sobie zwłaszcza klientki w podeszłym wieku. Gdy tylko wytworny wąsacz zrzuca służbowy uniform, zakradają się do jego pokoju, by w podzięce za wzorową służbę świadczyć mu usługi seksualne. Problemy Gustave'a zaczynają się w momencie, gdy dziedziczy po zmarłej w tajemniczych okolicznościach Madame D (ucharakteryzowana nie do poznania Tilda Swinton) bezcenny obraz. Chciwy syn denatki oskarża wówczas bohatera o morderstwo. W wyplątaniu się z tarapatów pomóc może mu tylko jego wierny podwładny, Zero.



Nie ma w tym filmie choćby jednej sceny, w której nie dałoby się dopatrzeć autorskiej sygnatury Andersona. Jest tu i zwichrowane, ironiczne poczucie humoru, i barokowy przepych, i charakterystyczna dla twórcy "Rushmore" symetria w zagospodarowaniu przestrzeni kadru. Jednocześnie reżyser z wprawą wirtuoza i erudycją historyka X Muzy żongluje kolejnymi gatunkami filmowymi: kino akcji idzie pod rękę z makabrycznym horrorem (Villain - pardon - Willem Dafoe jako skrzyżowanie zabójcy na zlecenie i Nosferatu!), a melodramat ściera się z farsą. Miłośnicy podszytej perwersją erotyki też znajdą coś dla siebie. W "Grand Budapest Hotel" Anderson sam zamienia się w konsjerża spełniającego zachcianki publiczności. Pozwala jej na przemian śmiać się, płakać, odczuwać niezdrowe podniecenie, ściskać z przejęcia poręcze foteli i wstrzymywać oddech w scenach grozy. Nie wspominając o tym, że oczy dopieszcza nam stylowymi kostiumami, scenografią i zdjęciami, a uszy - hipnotyzującą muzyką Alexandre'a Desplata. Czy nie na tym polega kino totalne?

Spinając narrację scenami z przyszłości, reżyser uczynił swoje dzieło nostalgiczną opowieścią o starym wspaniałym świecie, który zniknął w ogniu krzyżowym historycznych zawieruch. Świecie, o którym wspomnienie przetrwało już tylko na kartach książek, w kadrach filmów i obrazach. Anderson przypomina nam, że nawet błaha sztuka wcześniej czy później może nabrać ciężaru.

 

Baśnie Andersona

Wes Anderson to jeden z tych twórców, którzy odznaczają się z miejsca rozpoznawalnym stylem. Starannie komponowane kadry opierają się na kontrastach soczystych barw, pierwsze skrzypce gra stylizacja, co nie pozostaje również bez wpływu na świat przedstawiony - z reguły wysoce umowny, zapełniany przez postacie ekscentryków i oryginałów. Do tego dorzućmy specyficzny, dyskretny humor, stojący w całkowitej opozycji wobec tego, czym z reguły raczą nas amerykańskie produkcje, bliższy raczej szkole europejskiej, niż tradycji slapsticku, a otrzymamy receptę na kino Andersona. Najnowszy obraz reżysera zawiera wszystkie te obowiązkowe elementy, uwypuklone do tego stopnia, że można tu wręcz mówić o syntezie jego charakterystycznej maniery.

W "Grand Budapest Hotel" przenosimy się w lata 30-te XX wieku, do tytułowego przybytku, nienagannie prowadzonego przez konsjerża Gustava H. (Ralph Fiennes), odznaczającego się elegancją i niezawodnym wyczuciem smaku bawidamka, gustującego w leciwych damach. Kiedy jedna z jego ulubienic umiera, pan Gustav odkrywa, że w spadku zostawiła mu ona bezcenny obraz autorstwa niejakiego Van Hoytla. W parze z tą niespodziewaną wieścią idą jednak znacznie mniej radosne rewelacje: konsjerż oskarżony zostaje o zamordowanie nieboszczki i umieszczony w więzieniu. Nie poddaje się jednak tak łatwo i wespół z zaufanym boyem hotelowym próbuje dowieść zza krat swej niewinności...


Miłośnicy dorobku twórcy "Genialnego klanu" jego najnowszym dokonaniem powinni być zachwyceni, a ci, którzy z kolei wcześniej obcować z nim okazji nie mieli, spokojnie sięgnąć mogą w pierwszej kolejności właśnie po "Grand Budapest Hotel". Anderson idzie w tym przypadku jeszcze dalej niż w przypadku "Kochanków z Księżyca", proponując dopieszczoną w każdym detalu baśń dla dorosłych. Niby jesteśmy bowiem we wschodniej Europie połowy ubiegłego stulecia, niby w tle majaczy widmo wojny, ale to "nie ta" Europa i "nie ta" wojna. Posępnie malownicze krajobrazy Zubrówki mogą przywodzić na myśl transylwańskie pejzaże znane choćby z "Nieustraszonych pogromców wampirów", a stacjonujące u jej granic wojska obnoszą się z emblematami wyraźnie nawiązującymi do nazistowskiej symboliki, ale to wszystko to jedynie wariacja na temat realności, słowem: czysta fantazja. Owszem, tu i ówdzie pojawia się brutalna przemoc czy seksualne aluzje, a bohaterowie nie są bynajmniej nieśmiertelni, ale wszystko razem zostało ujęte we wdzięczny cudzysłów, przez co baśniowa konwencja nie traci nic ze swojej niewinności i uroku.



O tym, że do świata Wesa Andersona niejeden chętnie by się przeniósł niech świadczy również fakt, że na planie udało mu się zebrać plejadę gwiazd, na której widok przeciera się oczy ze zdumienia. Co więcej, wiele spośród tych sławnych nazwisk pojawia się tu w króciutkich epizodach, jak chociażby ma to miejsce w przypadku Tildy Swinton czy Harvey Keitela. Marka została wypracowana, teraz można pozwolić sobie na rozpustę.

Nie ulega wątpliwości, że jest coś ujmującego w stylistyce, którą proponuje nam autor w tej, jakby nie patrzeć, błahej historyjce. Trochę tak, jakby cofnąć się do czasów dzieciństwa, kiedy wilk był zły, a las mroczniejszy niż kiedykolwiek, ale też pewne było, że na końcu drogi czeka nas szczęśliwe rozwiązanie. Bo "Grand Budapest Hotel" działa nie tylko na zmysły, ale i na wyobraźnię.

 

Wes Anderson

Wesley Wales Anderson

 

data urodzenia:

1969-05-01 (46 lat)

miejsce urodzenia:

Houston, Teksas, USA

wzrost:

185 cm

 

 

Anderson pobierał naukę w University of Texas w Austin na wydziale filozofii. To właśnie tam, za sprawą przyjaciela Owena Wilsona, zaczął interesować się kinem. Zaczynał od krótkich metraży, które wyświetlała lokalna stacja telewizyjna. Jeden z nich, "Bottle Rocket" z Owenem i Lukiem Wilsonami, okazał się hitem na festiwalu Sundance i w konsekwencji został zamieniony na kinową fabułę - "Trzech facetów z Teksasu". Film nie odniósł spodziewanego sukcesu, ale i tak stał się dla Andersona trampoliną do wielkiej kariery. Kolejne projekty - "Rushmore", "Podwodne życie ze Stevem Zissou", "Genialny klan", animacja "Fantastyczny Pan Lis" oraz "Moonrise Kingdom: Kochankowie z Księżyca" ugruntowały status Andersona jako jednego z najwybitniejszych reżyserów młodego pokolenia w USA. Trzy ostatnie filmy przyniosły twórcy oscarowe nominacje.

 

 

reżyser

:

2014

       
         
 

Grand Budapest Hotel
The Grand Budapest Hotel

1 nagroda i 13 nominacji

 

2013

     
 

Castello Cavalcanti

 

2012

     
       
 

Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom
Moonrise Kingdom

1 nagroda i 5 nominacji

 

2009

     
 

Fantastyczny Pan Lis
Fantastic Mr. Fox

1 nagroda i 4 nominacje

 

2007

     
 

Pociąg do Darjeeling
The Darjeeling Limited

1 nagroda i 1 nominacja

 

2007